poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Naga prawda o cesarskim cięciu – zabieg widziany oczyma młodej mamy

W ogólnym rozumieniu przez wielu cesarskie cięcie jest mniej inwazyjną i mniej bolesną metodą wydania potomka na świat, jednak czy jest tak rzeczywiście? Czy kobiety, które zdolne są posunąć się do dania w łapę lekarzowi za zabieg cesarskiego cięcia zdają sobie sprawę, że wcale nie pozbawiają się bólu?

Zacznijmy od samego początku. Można powiedzieć, że zabieg trwa mniej więcej godzinę, najwięcej czasu zajmuje przygotowanie, wyciągnięcie bobasa z brzucha trwa najkrócej, jeśli nie ma żadnych komplikacji.

Samo przygotowanie polega na:

- przebraniu się do operacji (czapeczka zielona i koszula zabiegowa)

- założeniu cewnika

Na bloku operacyjnym:

- zakładają ci wenflon i podają kroplówkę

- znieczulenie zewnątrzoponowe (zastrzyk w kręgosłup lędźwiowy- trochę boli, nie wolno się poruszyć, gdyż ukucie trzeba będzie powtórzyć, a to niesie ze sobą potem niepożądane powikłania), czujesz najpierw ciepło, które rozprzestrzenia się od pasa w dół, potem znieczulenie zaczyna działać, nie możesz ruszać nogami, czujesz się jakbyś była sparaliżowana.

Zaczyna się zabieg. Czujesz dotyk, ale nie czujesz bólu. Wyciągając dzidziusia z ciebie czujesz małe szarpanie, a potem dziwne uczucie pustki, gdy ci go zabiorą z wewnątrz, w sumie brzuch ci opada trochę i ciężej się oddycha. Lekarze biorą maleństwo do umycia, ważenia itp. Ciebie w tym czasie, bada chirurg, np. sprawdza macice, potem przynoszą na chwilę bobasa do ciebie, kładą go na tobie, możesz go ucałować. Znów potem go zabierają, a ciebie zszywają. Po zabiegu wiozą cie to tzw. sali wybudzeń tam leżysz około 45-60 minut, stamtąd wiozą cię na sale do twojego dzidziusia.

Niestety nic nie możesz zrobić przy swoim maleństwie, jedynie na nie patrzeć przez 12 godzin, ponieważ przez ten czas nie wolno ci się podnieść, ani podnieść głowy do góry, gdyż potem możesz odczuwać okropny ból głowy tak jakby głowa była osobną częścią ciała. Po 3 godzinach znieczulenie mija, zaczynasz czuć okropny ból, środki bólowe, które podają ci nie są zbyt silne, ponieważ potem będziesz karmiła piersią. W tym czasie twoim maleństwem zajmują się pielęgniarki, karmią go specjalnym mlekiem ze strzykawki i to jest główny minus cesarskiego cięcia! Gdy ty już będziesz mogła karmić piersią to malec nie będzie jeszcze umiał zbytnio ssać piersi, a nawet nie będzie mu się chciało jej ssać, gdyż jedzenie ze strzykawki nie wymagało wysiłku. Musisz go nauczyć pić ze swojej piersi, nieraz nawet może to trwać kilka dni i to dni okupionych łzami!

Po 12 godzinach czeka cie pierwsze wstanie z łóżka, jest to bardzo bolesne, jednak podobno każdy ma inny próg bólu, ja np. ledwo co zwlekłam się z łóżka, miałam wiele operacji i to jedną dość poważną na kręgosłup, jednak ból z cesarki był najgorszy. Rana boli, przy każdym kroku, przesunięciu się czy poruszeniu rana ciągnie i okropnie boli. Na 3 dobę twojego pobytu w szpitalu jest już dobrze, wtedy trochę kobiet zaczyna się uskarżać na ból w plecach lub ból głowy. Zazwyczaj na 4, 5 dobę wypuszczają, a szwy ściąga się na 7 dobę.

Moim zdaniem najgorsze w cesarce jest to, że podczas całego zabiegu masz świadomość tego co ci robią, czujesz jak wyciągają twoje wnętrzności (to nie boli), okropny ból, gdy mija już znieczulenie, niemożność zaopiekowania się swoim maleństwem, duże utrudnienie w karmieniu piersią (przez to, że był przyzwyczajony od początku karmieniem ze strzykawki), nie można nic jeść przez dwa dni, trzeciego dnia wchodzi dieta lekko strawna.

Osobiście, gdybym miała drugi raz rodzić to zdecydowałabym się na naturalny poród, jednak miałam położenie pośladkowe, przez co z góry wiedziałam, że będę mieć cesarskie cięcie planowane. Ból po porodzie jest okropny!

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

TO CO TU NAPISAŁAŚ TO ANI W POŁOWIE SIĘ NIE ZGADZA JA TEŻ MIAŁAM CESARKĘ,FAKT FAKTEM BÓL JEST PO CIĘCIU MNIE TEŻ ZWALILI Z ŁÓZKA PO 12 GODZINACH NO ALE W KAŻDYM SZPITALU INACZEJ JEST NIE WIEM CO TO PORÓD NATURALNY BO NIGDY GO NIE BĘDĘ MIEĆ ZE WZGLĘDU NA TO ŻE MAM WADĘ NEREK OD URODZENIA.

Prześlij komentarz